To konferencja stworzona dla hodowców i producentów trzody chlewnej w Polsce przez hodowców i dla hodowców. Ma odpowiadać na podstawowe problemy i zagadnienia, z którymi zmaga się współczesny sektor trzody chlewnej w Polsce i stanowić platformę do wymiany doświadczeń między hodowcami, specjalistami i przedstawicielami firm. TrzodaDo historii przeszły czasy, gdy gospodarz jednocześnie hodował różne gatunki zwierząt, a po chlewni krzątały się kury. Druga dekada XXI wieku to nowoczesne rozwiązania w hodowli, nasycenie elektroniką i wykorzystywanie przez farmerów takich urządzeń jak ultrasonograf weterynaryjny. Coś, co kiedyś było domeną specjalistów wyszło z salonów i trafiło pod przysłowiowe strzechy. Własny ultrasonograf w hodowli. Jakie ma zalety? Posiadanie przenośnego i prostego ultrasonografu to przede wszystkim kontrola nad procesem urodzin. Pozwala szybko wykryć ciężarne sztuki w stadzie i monitorować na bieżąco przebieg ich ciąży. Dzięki ekspresowej ocenie stanu zwierzęcia, hodowca zyskuje narzędzie, które pozwoli skuteczniej zarządzić procesem rozrodu oraz wyodrębni te samice, które nie są ciężarne i pozwoli temu zaradzić. Takie działania potrafią znacząco wpłynąć na wyniki hodowli a co za tym idzie podnieść jej opłacalność. Ważnym argumentem przemawiającym za posiadaniem przenośnego ultrasonografu i jego zaletą jest fakt, że minimalizujemy ryzyko przenoszenia się chorób i wirusów między hodowlami. Żyjemy w czasach, gdy co chwila słyszy się o wszelakiego typu chorobach zwierząt, które dotkliwie wpływają na wyniki hodowli. Bioasekuracja to istotna kwestia, mająca ogromne znaczenie we współczesnej i nowoczesnej hodowli. Posiadaniem ultrasonografu zachwyceni będą również ci hodowcy trzody chlewnej, którym loszka nie wyprosi się do końca i odkryją przy użyciu USG, że ich hodowla powiększy się o dodatkowe sztuki. Hodowca, dzięki posiadaniu takiego aparatu ultrasonograficznego, uniknie też problemów poporodowych powstałych z faktu nie urodzenia się wszystkich młodych. Ultrasonograf w hodowli trzody, jakie mamy wybory? Zwykło się uważać, że ultrasonograf to urządzenie stacjonarne, które stoi w klinikach i wymaga specjalistycznej wiedzy oraz doświadczenia. I owszem, często tak jest ale nowoczesny hodowca znajdzie rozwiązania, które w pełni zaspokoją jego potrzeby i nie będą skomplikowane w obsłudze. Naprzeciw potrzebom takiego hodowcy wychodzi polska marka – DRAMIŃSKI – producent wielu interesujących i przydatnych urządzeń w nowoczesnym przedsiębiorstwie rolnym. Jednym z nich jest przenośny i prosty w obsłudze ultrasonograf SonoFarm Mini. To urządzenie posiada podstawowe i zarazem najważniejsze funkcje potrzebne do zdiagnozowania ciąży u świń. Ponadto cechuje się niezwykle prostą i intuicyjną obsługą oraz łatwością interpretacji obrazu. Jest to urządzenie o niewielkich gabarytach i zasilane jest niezwykle wydają baterią, która wystarczy na ponad sześć godzin pracy bez zasilania sieciowego. Ultrasonograf w hodowli małych przeżuwaczy. Czy warto? DRAMINSKI SonoFarm mini został zaprojektowany do łatwego wykonywania szybkiej diagnostyki ciąży przy użyciu sondy abdominalnej (przez powłoki skóry) u małych przeżuwaczy, świń, kóz i owiec. Dzięki temu poręcznemu urządzeniu błyskawicznie zdiagnozujesz, które samice w twoim stadzie są ciężarne a którym musisz poświęcić więcej uwagi. To urządzenie pozwoli ci zoptymalizować czas i procesy oraz podjąć odpowiednie decyzje, które znacząco i pozytywnie wpłyną na wyniki ekonomiczne hodowli. Więc wracając do pytania czy warto posiadać ultrasonograf weterynaryjny w hodowli (?) – zdecydowanie TAK! Wybierz SonoFarm mini i zoptymalizuj wyniki ekonomiczne w twoim gospodarstwie.
Niższa zawartość tryptofanu nie ma dużego znaczenia w bilansowaniu paszy dla świń. Dodatkowo żyto zawiera dużo skrobi, dlatego może być dobrym źródłem energii w paszach – ok. 645 g na kg s.m. (w przypadku pszenicy – to ok. 715 g na kg s.m.). Żyto zawiera również bardzo dużo polisacharydów nieskrobiowych (NSP), głównie
Liczba ognisk ASF w województwie podkarpackim wzrosła do 54. Tylko w samym powiecie mieleckim służby potwierdziły aż 51 gospodarstw dotkniętych tą chorobą, w których znajdowało się łącznie 3514 świń. - Dużo jest powiedziane o pomocy dla rolników i bardzo dobrze, niech ta pomoc płynie szerokimi strumieniami. Ja prowadzę produkcję trzody chlewnej trzecie pokolenie tj. od 62. roku. Mogę tylko powiedzieć, że to, co się dzieje na terenie powiatu mieleckiego, nie śniło się nikomu - mówił dla portalu Wojciech Naprawa, przewodniczący powiatowy Podkarpackiej Izby Rolniczej. Powiat mielecki w tym roku jest niechlubnym rekordzistą liczby ognisk ASF w Polsce. ASF. Kolejne ognisko w powiecie mieleckim Główny Inspektorat Weterynarii wyznaczył 105. ognisko afrykańskiego pomoru świń w Polsce w 2021 roku. Ognisko ASF nr 2021/105 zostało wyznaczone 24 września na podstawie wyników badań laboratoryjnych otrzymanych z PIWet - PIB Puławy.... - Patrząc 5 lat do tyłu, patrzyliśmy na Podlasie, gdzie rozprzestrzeniał się ASF. My tutaj na naszym terenie myśleliśmy, że to jest daleko. Nie wierzyliśmy, że kiedyś może to dojść do nas - mówił dla portalu Wojciech Naprawa. Liczba ognisk ASF w powiecie mieleckim w tym roku doprowadziła do bardzo dużego zmniejszenia liczby gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. - Kiedyś, jeszcze przed wprowadzeniem identyfikacji zwierząt, mieliśmy tutaj 4 tysiące gospodarstw. Jeszcze przed wystąpieniem ASF było ich w granicy 1200-1300. Jak po wszystkim zostanie ich 400 to będzie bardzo dobrze, bo wierzcie mi, nikt nie wróci do tej skali. Małe gospodarstwa nie powrócą już do produkcji i musimy mieć tego świadomość - komentował dla portalu Wojciech Naprawa. Radny podkreślił, że on jeszcze utrzymuje trzodę chlewną w swoim gospodarstwie. Wielu rolników nie ma jednak takiej możliwości. - Każde to gospodarstwo było u nas potrzebne, bo małe gospodarstwo, które ma mało świń, poszło w kierunku rolniczego handlu detalicznego i wiązało z tym przyszłość produkując zdrową żywność - mówił dla Wojciech Naprawa dodając: - Ci ludzie nie mają przyszłości. Nawet ten rok czy dwa lata. Jak żyć przez ten okres? Muszą pójść do pracy, a jak pójdą do pracy to już do hodowli trzody chlewnej nie wrócą. Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ Cena tuczników w Polsce, jak informuje Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG, ze względu na większe świąteczne zamówienia handlu i rosnącą liczbę uchodźców z Ukrainy, powinna rosnąć. Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJU loch wskutek stresu cieplnego występują problemy z rozrodem, a maciory karmiące produkują mniej pokarmu, przez co oseski nie pobierają go w odpowiedniej ilości. Z kolei warchlaki i tuczniki jedzą mniej paszy i wolniej przyrastają. W przypadku trzody chlewnej na stres cieplny najbardziej narażone są maciory. Liczba stad świń w Polsce wciąż maleje Liczba zarejestrowanych stad trzody chlewnej w Polsce wynosi obecnie 61,5 tysięcy. Liczba stad świń, jak informuje w swoim raporcie Gobarto Hodowca, na podstawie danych ARiMR z 5 lipca, w okresie ostatnich trzech miesięcy zmalała do 4,6 tys. tj. o... U loch prośnych wskutek wysokich temperatur i wilgotności powietrza, mogą nawet wystąpić ronienia. Zazwyczaj jednak przebywają one w kojcach grupowych, gdzie mogą się swobodnie poruszać i znaleźć nieco lepszą strefę termiczną. Czasami wylewają na posadzkę wodę z poideł i tarzają się w niej. W dużo gorszej sytuacji są lochy karmiące utrzymywane głównie w kojcach jarzmowych. - Te zwierzęta nie mają możliwości przemieszczania się. Jeśli więc na porodówce nie będzie np. odpowiedniego przepływu powietrza, samice z pewnością mocno odczują stres cieplny, który jest dla nich groźny - mówi dr inż. Tomasz Schwarz, prof. Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie dodając: - Gdy temperatura otoczenia rośnie powyżej 28 stopni Celsjusza, u loch karmiących może nastąpić nagłe przerwanie laktacji. Stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla prosiąt, które w efekcie nie pobierają wystarczającej ilości pokarmu. Z kolei ponad 30 stopni występujące w dłuższym okresie, zagraża już bezpośrednio maciorom, nawet ich życiu. Wspomagać metabolizm macior Ceny tuczników w wielu krajach UE bez zmian Niemiecka cena tuczników od 3 tygodni utrzymuje się na tym samym poziomie. Niektóre tamtejsze rzeźnie dodatkowo obniżają ceny skupu tłumacząc się słabym popytem. Tuczniki w ostatnich notowaniach niemieckiej dużej giełdy... Stres cieplny upośledza metabolizm organizmu macior i wpływa na występowanie zaburzeń związanych z funkcjonowaniem wątroby. Możemy temu zapobiegać lub minimalizować to negatywne zjawisko wspomagając jej pracę za pomocą dodatków paszowych. - Mamy na rynku pewne środki, które mogą chronić wątrobę jak np. cholina. Jest ona dość drogim dodatkiem, który i tak musi się znaleźć w paszy, więc często w okresie letnich upałów stosowana jest nieco tańsza betaina. Oczywiście nie rozwiąże ona problemu stresu cieplnego, ale z pewnością wspomoże pracę wątroby - mówi dr Schwarz dodając: - Należy ją stosować zwłaszcza u macior na porodówce, u których metabolizm pracuje na szczególnie wysokich obrotach, o czym świadczy nieco podwyższona ciepłota ich ciała. Warchlaki i tuczniki Wskutek stresu cieplnego u warchlaków i tuczników spada pobranie paszy, obniżają się średnie dobowe przyrosty i występują patologie zachowań, zwłaszcza przy nagłych i gwałtownych skokach temperatur dziennych i nocnych. Do najczęstszych należy kanibalizm. Regionalizacja ASF w Polsce. Są kolejne strefy czerwone Ogniska ASF u świń oraz dzików w Polsce wybuchają na nowych obszarach kraju. Komisja Europejska wyznaczyła więc nowe obszary objęte ograniczeniami. Nowe strefy ASF wprowadziło rozporządzenie wykonawcze Komisji Europejskiej 2022/1196 z dnia... Przy długo trwających letnich upałach zwierzęta brudzą posadzki wylewając na nie wodę z poideł. Zmieniają też rutynowe zachowania, co najlepiej widać w obiektach z mieszaną podłogą rusztową i pełną. - W tych chlewniach standardowo oddają one odchody na rusztach, a odpoczywają i pobierają paszę i wodę w części z pełną podłogą. Gdy są w stresie cieplnym ich zachowania są dokładnie odwrotne. Nie dość że oddają kał i mocz na pełną posadzkę, to jeszcze wylewają tam wodę, w której kładą się i tarzają. W ten sposób zwiększa się ilość zanieczyszczeń i rośnie emisja gazów, co również sprzyja patologii zachowań, jak np. obgryzanie ogonów - tłumaczy dr Tomasz Schwarz. Stąd, zwłaszcza latem, należy im zapewnić odpowiednią wentylację lub dodatkowo stosować różne systemy chłodzenia, np. w postaci mgiełki wodnej. Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ
qoRdXA. 466 249 429 93 73 462 290 290 42